środa, 8 stycznia 2014

Bezsenność tej nocy

Obudziłam się dziś radosna jak skowronek. Na którym usiadł słoń. Okazało się, że nie ja jedyna. Od dawna wiadomo, że my czarownice reagujemy na fazy księżyca, lub księżyc reaguje na nasze fazy. 
Rano zadzwoniła do mnie Marcelina, moje dobre, życzliwe, współodczuwające i posiadające niezmierzone pokłady cierpliwości alter ego. Też miała krótką noc, a przed sobą długi dzień pracy. Zajmuje się szeroko pojmowaną ekonomią. Przeze mnie zupełnie nie pojmowaną. Czasem mam wrażenie, że wie wszystko. Lubi się wymądrzać.
Marcelina na wieść o tym, że zakładam bloga zastrzegła, żebym o niej nie pisała never ever :)
Ale co poradzić skoro kobiety w moim życiu są dla mnie inspiracją. Marcela (lubi, żeby mówić do niej Królowo Elżbieto) jest kobietą pracującą, choć wolałaby nie, jest mamą nastolatki (nikt w to nie wierzy, kiedy ubiera bikini) i żoną męża. Marzy o domku nad wodą, z dala od miasta. Jak mi odbija i zaczynam histeryzować, co zdarza się dość często, potrafi bez uszczerbku dla mojej wrażliwej, delikatnej duszy postawić mnie do pionu. 
Wracając do zaburzeń kobiecego snu dzisiejszej nocy, zastanawiam się czy to szersze zjawisko. Przeprowadziłam więc poważne badania psychologiczne (czytaj: zadzwoniłam do trzech koleżanek). Okazało się, że wszystkie marnie spały. Wszechświat powinien mieć się dzisiaj na baczności.
Kiedy się nie wyśpię jestem Heterą w powszechnym znaczeniu tego słowa. Według męża jest to stan permanentny. Może i ma rację, nie wyspałam się od 3,5 roku. My mamy tak mamy.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz